Każde nowopoznane miejsce jest dla mnie inspiracją, powodem przemyśleń nad barwą, kształtem... Zawsze uważnie przyglądam się charakterowi, wystrojowi, stylowi danego miejsca. Niezależnie od tego czy jest to park, pokój czy rynek uwielbiam zwracać uwagę na szczegóły architektoniczne, kolorystyczne, walory danego miejsca, regionu. Wymyślając później różne stylizacje możemy sięgnąć pamięcią do miejsc wyjątkowych, gdzie gra kolorów czy kształtów zachwyciła nas szczególnie. Zwykła (a może niezwykła) wystawa malarstwa daje nam wiele do myślenia, może podpowiedzieć jak dobrać kolor, aby współgrał z otoczeniem lub wręcz przeciwnie - odznaczył się jako ważny element stylizacji. Taką krainą, która mnie zachwyca swoją wyjątkowością w każdej postaci jest Prowansja, kojarząca się z pięknie pachnącą lawendą, ziołami, pastelami, stylowymi budynkami, starym drewnem, rustykalnymi meblami. Zawsze słoneczna, kolorowa, ciepła... takie cechy cenię także we wnętrzach. Dlatego bardzo dużo staram się czerpać ze stylu prowansalskiego.
Świetnie, do nadania stylu prowansalskiego, nadaje się sztuka dekoracji decoupage (o tym wkrótce:))
Udało mi się zrobić zdjęcie starej, zaniedbanej kamienicy, wydawałoby się nijakiej, szarej, opuszczonej. Jadnak dla mnie ma ona swój charakter, idealnie była wkomponowana w miasteczko, przez które przejeżdżałam. Beżowy, stonowany kolor, popękana elewacja, stare masywne okiennice - to wszystko tworzy całość, pewien porządek, pewne piękno. Właśnie w takich obiektach próbuję znaleźć styl. To właśnie taki pozornie nieciekawy budynek utkwił mi w pamięci jako 'kawałek' prowansji.